Brexit i co dalej?
Wczoraj w trwającym prawie 45 minut przemówieniu brytyjska premier przedstawiła podstawowe założenia Brexitu. Podczas swojego wystąpienia wielokrotnie podkreślała, że "Wielka Brytania wychodzi z Unii Europejskiej, ale nie z Europy".
W sumie nic nowego się nie dowiedzieliśmy, ale w moim odczuciu sama Premier May nie ma wypracowanej koncepcji jak zjeść ciastko i mieć je nadal.
"6 miesięcy temu Brytyjczycy zagłosowali za zmianą - i ta zmiana nastąpi" - zapewniła Theresa May, przedstawiając plan wychodzenia kraju z europejskich struktur. "Nie szukamy innego modelu stowarzyszenia z Unią, nie możemy być w połowie członkiem Wspólnoty, a w drugiej połowie nim nie być" - wyjaśniła, dodając, że Wielka Brytania dość szybko zakręci kurek z funtami wpłacanymi do unijnej kasy.
Podkreśliła, że plan rządu na tzw. "clean Brexit" zakłada przede wszystkim opuszczenie przez Wielką Brytanię wspólnego europejskiego rynku.
Dalej czuło się nostalgię za dawnymi dobrymi czasami, kiedy to Wielka Brytania współpracowała z takimi krajami jak Indie, Pakistan, Bangladesz, Australia, Canada itd. Ani słowem nie wspomniała, że Hindusów do dzisiaj bolą plecy od tych ekonomicznych czułości.
Premier poinformowała też, że w przyszłości kraj będzie "bardziej uczciwy dla wszystkich żyjących i pracujących tu ludzi", ale musi nastąpić kontrola liczby osób chcących przyjeżdżać do UK. Dodała jednocześnie, że "chce zagwarantować prawa obywateli krajów Unii, którzy już tu mieszkają i prawa Brytyjczyków w innych krajach Unii". Jak to zrobi?
Moja teoria jest taka, że po prostu „dogada” się z rządami poszczególnych państw w sprawie przepływu ich obywateli. Zwróćmy uwagę, że w swoim przemówieniu mówiąc o emigrantach wymieniła personalnie obywateli Polski i Rumunii. Czyli stoimy Brytyjczykom ością w gardle! Dalej,Theresa May już wkrótce ma się spotkać z Premier Szydło. Po co, skoro nasi sojusznicy to Białoruś, Węgry i od niedawna San Escobar!
Otóż, nie można wykluczyć, że celem spotkania ma być spełnienie marzeń naszej władzy w postaci powrotu setek tysięcy Polaków do Ojczyzny.
Jak to zrobić? Stosunkowo prosto. Rząd brytyjski w istotny sposób odetnie Polaków od benefitów i uprzykrzy im codzienne życie, zmuszając tym samym do exodusu.
Co w zamian? Z pewnością dobra umowa handlowa, preferencje ekonomiczne, a nawet wsparcie w istotnych projektach.
Sądzicie, że to niemożliwe?
Nic bardziej mylnego. Słyszeliście już, że NHS podczas wizyty u lekarza zaczyna rządać paszportu i utylity bills. Skąd mają wziąć potwierdzenie adresu wynajmujący jedynie pokój?
Dzisiaj rano klient naszego biura przyniósł pismo adresowane do siebie, a dotyczące Child Benefit jakie pobiera na dzieci w Polsce. Przypominam, że jest to w pełni zgodne z prawem Unijnym. W piśmie, zresztą lakonicznym jest sugestia, aby o wypłatę zasiłku na dzieci zwrócił się do Polski w ramach programu 500+
Dalej wszystko staje się już zrozumiałe. Po wyjściu z UE Brytyjczycy o co im chodzi być może przede wszystkim, przestaną respektować Prawo Europejskie i wyroki zapadające w Strasburgu. Tym samym każda „niesprawiedliwość”, która może nas spotkać w UK nie będzie miała szans na naprawę poza Wyspą.
Zresztą może się okazać, że tak naprawdę problemy te nas nie będą dotyczyły, gdyż tylko specjaliści będą " dobrymi sąsiadami i przyjacielami Unii", z którą łączą Wielką Brytanię wspólne interesy i tradycje demokratyczne.
Negocjacje z Unią Europejską mają się rozpocząć najdalej za 8 tygodni.